Szukaj na tym blogu / Search the blog

środa, 21 stycznia 2015

Styczeń 2015

Z nadejściem nowego roku obiecałem sobie, że w końcu zakończę wszystkie moje linie. Ale to nie jest takie łatwe jak mnie się na początku wydawało.
Człowiek taki zalatany, zabiegany, na nic praktycznie nie ma czasu. A jak już jest czas to nie ma siły witalnej na zrobienie nawet najprostszych czynności.
Tak więc Nowy rok zaczynam od zera. Trochę za bardzo odpuściłem sobie poszukiwania moich przodków i szczerze mówiąc teraz muszę sobie przypomnieć na czym zakończyłem i nadrobić stracony czas…

W nowym 2015 roku nastąpił jednak przełom u Wiczewskich, z którymi miałem jak najwięcej kłopotów ponieważ brakowało mi danych.

Znalazłem osobę, która jest ze mną spokrewniona, a nawet skoligacona poprzez mojego dziadka Leona. Jest to moja kuzynka, niby tak daleka, a jednak tak bardzo bliska….

Ogromnie cieszę się z tej znajomości. Tak jak wspominałem we wcześniejszym poście nawet nie wiedziałem o istnieniu, że mój dziadek miał rodzeństwo. Dowiedziałem się o tym całkiem przypadkiem. Ale jest to dla mnie miła wiadomość. Mój tata też nigdy o tym nie wspominał. W ogóle mało mówił na temat swojego Ojca, może to przez to nie miałem informacji o rodzeństwie mojego dziadka.

piątek, 16 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014

Rok 2014 zakończyłem w miarę pozytywnie, aczkolwiek nie do końca byłem zadowolony z przebiegu moich poszukiwań.
Szukanie przodków w kolejnych liniach tj. przynajmniej czwartej i piątej jest bardzo utrudnione, ze względu na jakość ksiąg parafialnych jak i sposobu zapisywania informacji przez księży. Dla osoby takiej jak ja czyli mało jeszcze doświadczonej w tej kwestii jest to wielką męczarnią, rozszyfrowanie tego co akurat ksiądz miał na myśli. Drugą sprawą jest zapis w księgach. Zawsze myślałem, że to ja piszę jak ”kura pazurem” ale to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Do niektórych ksiąg potrzebny byłby grafolog…..

Także mogę powiedzieć, że rozbudowałem linię żeńską mojej mamy ale to między innymi dzięki informacjom Pana Krzysztofa Raniowskiego, który ponownie wydał swoją książkę „Rody ziemi wolsztyńsko-babimojskiej”  i z aktualizował poprzednio naniesione dane.