Z nadejściem
nowego roku obiecałem sobie, że w końcu zakończę wszystkie moje linie. Ale to
nie jest takie łatwe jak mnie się na początku wydawało.
Człowiek taki
zalatany, zabiegany, na nic praktycznie nie ma czasu. A jak już jest czas to
nie ma siły witalnej na zrobienie nawet najprostszych czynności.
Tak więc Nowy
rok zaczynam od zera. Trochę za bardzo odpuściłem sobie poszukiwania moich
przodków i szczerze mówiąc teraz muszę sobie przypomnieć na czym zakończyłem i
nadrobić stracony czas…
W nowym 2015
roku nastąpił jednak przełom u Wiczewskich, z którymi miałem jak najwięcej
kłopotów ponieważ brakowało mi danych.
Znalazłem
osobę, która jest ze mną spokrewniona, a nawet skoligacona poprzez mojego
dziadka Leona. Jest to moja kuzynka, niby tak daleka, a jednak tak bardzo
bliska….
Ogromnie
cieszę się z tej znajomości. Tak jak wspominałem we wcześniejszym poście nawet
nie wiedziałem o istnieniu, że mój dziadek miał rodzeństwo. Dowiedziałem się o
tym całkiem przypadkiem. Ale jest to dla mnie miła wiadomość. Mój tata też
nigdy o tym nie wspominał. W ogóle mało mówił na temat swojego Ojca, może to
przez to nie miałem informacji o rodzeństwie mojego dziadka.