Jakiś czas
temu nawiązałem znajomość z osobą, która
przekazała mi ciekawe informacje na temat jego dziadka i pradziadka.
Opowiedział
mi, że jego dziadek miał na imię Romuald był malarzem i miał brata Leona oraz
siostrę bliźniaczkę Irenę. A jego pradziadek to Aleksander.
Pomyślałem
sobie… „przypadek czy mamy wspólnego
pradziadka”?
Dalej
powiedział, że Aleksander i Agnieszka pochowani są gdzieś na Dębcu (dla mało
wtajemniczonych to dzielnica Poznania) i to się zgadza.
Żeby było
jasne, ze swej strony nie podawałem mu żadnych szczegółów. Najpierw czekałem co
On powie aby potem zaprzeczyć lub potwierdzić jego informacje.
Po długich
rozmowach doszliśmy do wniosku, że mamy wspólnego przodka.
A Ja przy
okazji dowiedziałem się, że mój dziadek miał rodzeństwo o którym nic nie wiedziałem.
Dlatego też dopisałem go do drzewa.
Ciekawostką
jest historia o pradziadku Aleksandrze, że był malarzem (co potwierdziłem to
zebranymi przeze mnie dowodami). Mieszkali na ul. Kościuszki (co też się
zgadza) i w ich mieszkaniu na ścianie wisiał obraz, na którym widniał okręt .
Obraz ten był malowany przez samego pradziadka. Ważnym szczegółem jest to, że w/w
obraz był podziurawiony od kul.
Co stało się z
tym obrazem, tego nikt nie wie.
Takie rozmowy są bardzo owocne, mnie także udało się odnaleźć dzięki temu rodzeństwo Dziadka, a w linii mojego męża razem z osóbką, która jest jego daleką kuzynką szukamy przodków wspólnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam