Już jutro
kolejny raz (a pierwszy w tym roku) jadę odwiedzić AA w Gnieźnie.
Niestety nie
miałem możliwości wcześniej tego zrobić. Zimą mi się nie chciało, a połowa roku
była wyjątkowo tragiczna dla mnie i mojej żony. W maju pochowaliśmy jej mamę, a
po takich wydarzeniach nie miałem jakoś nastroju na „wertowanie” ksiąg
parafialnych.
Później były
wakacje i przerwa urlopowa.
No i w końcu
udało mi się zarezerwować jutrzejszy dzień.
Trzymajcie za mnie kciuki, może znajdę coś
dziwnego i pokręconego w mojej rodzinie.
W połowie
września czeka mnie jeszcze wizyta w AAP. Tam ruszam z drugą linią, o której
będę informował na bieżąco.