Szukaj na tym blogu / Search the blog

niedziela, 28 listopada 2021

Warto było czekać.....

Długo czekałem na te dane. W końcu w sieci pojawiła się aktualizacja ewidencji ludności miasta Poznania. A w niej kilkanaście nowych wpisów o moich przodkach, a dokładniej o rodzeństwo i dzieci pradziadków Aleksandra i Agnieszki. 

W końcu po latach udało mi się dopasować do drzewa Zenona Wiczewskiego (kuzyna mojego dziadka Leona). Tyle się naprosiłem pewnych osób z jego otoczenia, o sprawdzenia w akcie urodzenia imion rodziców Zenona i nikt mi nie chciał pomóc. A teraz te dane są w necie na wyciągnięcie ręki. 

Swoje drzewo zacząłem budować w 2009 roku i dopiero teraz po 12 latach poszukiwań moje drzewo zaczyna się układać w pewną całość...

niedziela, 10 maja 2020

Zagwozdka.....

   Taki oto tajemniczy portret znalazłem w sieci. Portret przedstawia sylwetkę kolegi Wiczewskiego.
Kto to taki? Nie wiem.

   Może kiedyś, ktoś z oglądających ten blog rozpozna osobę z fotografii i rozwikła tę zagadkę.



   Na rewersie widnieje coś takiego:




Portret ten znalazłem w zbiorach Biblioteki Narodowej pod linkiem:
https://polona.pl/item/portret-wiczewskiego,ODU4NDkxOTY/0/#info:metadata

czwartek, 7 maja 2020

Aktualizacja 2020 - Nowe daty, nowe osoby, nowe odkrycia!!!!

   Po ponad sześciu latach przerwy wznowiłem poszukiwania moich przodków, a dokładniej rodziny Wiczewskich.

Dzięki nowym wpisom w ewidencji spisu ludności*¹ Miasta Stołecznego Poznania dotarłem do siostry mojego pradziadka (Aleksandra) Leokadii Langner zd.Wiczewskiej.


Z dokumentu również wiadomo ile dzieci miała Leokadia i Maksymilian.

   Następnie dzięki wyszukiwarkom cmentarnym*² znalazłem gdzie są pochowane w/w osoby.



    
Cmentarz Komunalny nr 2 - Poznań Junikowo

Grób przeznaczony do likwidacji.
 Tabliczka nagrobna jest bardzo skorodowana.  Pomimo wielu lat udało mi się odczytać informacje:

   Kolejnym odkryciem było dotarcie do rodziny jednego z braci mojego dziadka Leona i nawiązanie kontaktu z Nimi. Rodzina ta nie mieszka w Poznaniu dlatego też kontakt jest ograniczony.

Ale już dziś mogę powiedzieć, że dziadek Leon miał ośmioro rodzeństwa. Gdyby nie moja wytrwałość w poszukiwaniach to pewnie bym nawet o tym nie wiedział. Na szczęście z kilkoma osobami się spisałem i doszliśmy do wspólnych przodków.

   Następnymi okryciami są:

1. Znalezienie grobu Marianny Tylińskiej zd. Wiczewskiej (przyrodniej siostry pradziadka) wraz z mężem Ludwikiem Tylińskim. Niestety na nagrobku widnieje zła data urodzenia Marianny. Według moich informacji (z dwóch źródeł) powinna być data 09.08.1898 roku. Dla wiadomości chrzest Marianny odbył się dnia 21.08.1898 roku w Kościele Parafialnym Św. Wojciecha w Poznaniu.
Poniżej karta meldunkowa miasta Poznania z lat 1870 - 1931.
Karta meldunkowa Marianny Tylińskiej.
2. W 2018 roku znalazłem grób mojego pradziadka ciotecznego Leona Wiczewskiego, nie dawno udało mi się ustalić dokładne daty urodzenia i śmierci oraz datę zawarcia związku małżeńskiego z Marianną Bączkiewicz.

3. Dzięki uprzejmości rodziny zdobyty nekrolog pradziadka Aleksandra.
Nekrolog - Aleksander Wiczewski
4. Dopasowanie dwóch rodzin z Poznania. rodziny ś.p. Leona Wiczewskiego (mojego dziadka) 
i ś.p. Zenona Wiczewskiego. Obydwaj byli kuzynami, którzy nie utrzymywali ze sobą kontaktu (jak większość mojej rodziny). Do tej pory trwają poszukiwania koligacji pomiędzy Nimi.

5. Znalezienie rodziny Wiczewskich zamieszkałych na Olędrach Liskowskich w powiecie kaliskim, w gminie Lisków. Tamtejszy Piotr Wiczewski urodzony ok. 1786 roku był kolonistą na Olędrach Liskowskich. W innym zaś dokumencie figuruje jako gospodarz włościanin. 

Obecnie buduję drzewo genealogiczne tych dwóch w/w rodzin.
Ale o tych rodzinach zrobię oddzielny post.

Oraz takie oto perełki z poznańskiej prasy:

Aleksander Wiczewski - kradzież roweru
Romuald Wiczewski - unieważnienie
A. Wiczewski - na wirażu, poniżej pełny opis wydarzenia.

-----------------------------------------
 - ewidencja ludności m.Poznania http://e-kartoteka.net/pl/search
- wyszukiwarki cmentarne http://sip.geopoz.pl/sip/cmentarze/raport oraz baza zdjęć nagrobków https://billiongraves.pl/   

czwartek, 31 stycznia 2019

Podsumowanie roku 2018

   Koniec 2018 roku okazał się bardzo owocny w poszukiwaniach.

Dzięki pewnej poznańskiej wyszukiwarce grobów odnalazłem grób mojego pradziadka ciotecznego.

   W każdym bądź razie odwiedziłem cmentarz parafialny Bożego Ciała przy ulicy Bluszczowej aby poszukać grobu Leona Wiczewskiego. Pomogła mi w tym wspomniana wyszukiwarka grobów stworzona przez Zarząd Geodezji i Katastru Miejskiego GEOPOZ*¹.


I jest!!!!!!!!!


Po kilku minutowych poszukiwaniach natrafiłem na grób.

Wygląda tak jakby ktoś go odwiedzał, aczkolwiek mogą to być tylko pozory.

Przecież stojący w nogach znicz jeszcze nic nie znaczy.




   Sądzę, że rodzina Leona już dawno nie żyje nie obrażając nikogo ani nie uśmiercając.
Jeśli się jednak mylę i ktoś pozostał z tego okresu to zapewne jest w podeszłym wieku i nie ma sił aby zajmować się tym grobem.

Ja pewnie też bym nie wiedział o jego istnieniu, gdybym nie zapytał "wujka googla".

Z wyszukiwarki dowiadujemy się, że grób jest nie opłacony więc pozostaje tylko kwestia czasu kiedy przestanie istnieć. Szkoda. Pozostanie tylko po nim pamięć i moje zdjęcia.

----------------------------------
*¹ link do wspomnianej wyszukiwarki: http://sip.geopoz.pl/sip/cmentarze/raport





piątek, 7 grudnia 2018

Wracam do poszukiwań

Po ponad 3 latach wznawiam poszukiwania moich przodków.

Pojawiło się kilka nowych wątków, które obecnie weryfikuję i dodaję do mojego drzewa.

Nowe fakty przedstawię nie długo.

sobota, 2 grudnia 2017

PODSUMOWANIE ROKU 2016 - 2017 - 2018

Z przykrością informuję, że od ponad 3-4 lat chwilowo zawiesziłem poszukiwanie przodków.
Przyczyn jest wiele. Po pierwsze: w tej chwili mało skanów w AAP (cały czas trwają pracę nad poszerzeniem danych w archiwum). Po drugie i chyba bardziej realne to brak czasu i chęci.
Ale spokojnie, jeszcze wrócę do tego. Ja się tak szybko nie poddaję. Nie poznałem jeszcze wszystkich koligacji pomiędzy moimi przodkami.

Ale to musi jeszcze trochę poczekać............


AKTUALIZACJA        ---      ROK 2018:
Cały czas sobie obiecuję, że muszę powrócić do poszukiwań. Ale.........
No właśnie ale raczej mam brak chęci. Także chwilowo nie liczcie na jakiekolwiek nowości genealogiczne.

piątek, 12 lutego 2016

PODSUMOWANIE ROKU 2014 - 2015

Z przykrością informuję, iż od dwóch lat (2014-2015) nie szukam w księgach metrykalnych informacji o moich przodkach. Trochę mi z tym źle, że tak się opuściłem w poszukiwaniach ale kiedy człowiek starszy dochodzą różne dolegliwości zdrowotne,a przy okazji ciągle brakuje czasu i nie kiedy nawet ochoty na cokolwiek.

Dlatego narazie skupiłem się tylko na poszukiwaniach internetowych. Jest co raz więcej stron, które publikują cyfrowe metryki. Dzięki temu udało mi się zebrać kilka informacji o moich przodkach, które napewno opublikuję ale jeszcze nie teraz.

Narazie tylko moje usprawiedliwienie abyście wiedzieli, że nadal działam.

Dziękuję wszystkim moim znajomym za czytanie mojego bloga. Cieszę się, że Wam się podoba.

czwartek, 14 maja 2015

Przezacne Niewiasty tudzież Wielmożni Panowie......

A stanie się to 6 miesiąca czerwca Anno Domini 2015...




Eliza Góral

i

Grzegorz Wiczewski



za wielki honor poczytują sobie wiadomym uczynić

Mości Dobrodziejom

tę oto nowinę oznajmić, iż zdecydowali się rodzinę założyć

a rody więzami krwi połączyć.




Gdy była już ustalona data ślubu, 
postanowiłem zaprojektować zaproszenia i zawiadomienia.

Miały być nie typowe.

Pomysł narodził się przeglądając strony internetowe.
W końcu kiedy znalazłem staropolski tekst wypadało to wydrukować
na odpowiednim papierze i do tego posłużył papier czerpany.

Dokumenty są dodatkowo zabezpieczone pieczęcią lakową,
jak przystało na tego typu dokument.

środa, 21 stycznia 2015

Styczeń 2015

Z nadejściem nowego roku obiecałem sobie, że w końcu zakończę wszystkie moje linie. Ale to nie jest takie łatwe jak mnie się na początku wydawało.
Człowiek taki zalatany, zabiegany, na nic praktycznie nie ma czasu. A jak już jest czas to nie ma siły witalnej na zrobienie nawet najprostszych czynności.
Tak więc Nowy rok zaczynam od zera. Trochę za bardzo odpuściłem sobie poszukiwania moich przodków i szczerze mówiąc teraz muszę sobie przypomnieć na czym zakończyłem i nadrobić stracony czas…

W nowym 2015 roku nastąpił jednak przełom u Wiczewskich, z którymi miałem jak najwięcej kłopotów ponieważ brakowało mi danych.

Znalazłem osobę, która jest ze mną spokrewniona, a nawet skoligacona poprzez mojego dziadka Leona. Jest to moja kuzynka, niby tak daleka, a jednak tak bardzo bliska….

Ogromnie cieszę się z tej znajomości. Tak jak wspominałem we wcześniejszym poście nawet nie wiedziałem o istnieniu, że mój dziadek miał rodzeństwo. Dowiedziałem się o tym całkiem przypadkiem. Ale jest to dla mnie miła wiadomość. Mój tata też nigdy o tym nie wspominał. W ogóle mało mówił na temat swojego Ojca, może to przez to nie miałem informacji o rodzeństwie mojego dziadka.

piątek, 16 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014

Rok 2014 zakończyłem w miarę pozytywnie, aczkolwiek nie do końca byłem zadowolony z przebiegu moich poszukiwań.
Szukanie przodków w kolejnych liniach tj. przynajmniej czwartej i piątej jest bardzo utrudnione, ze względu na jakość ksiąg parafialnych jak i sposobu zapisywania informacji przez księży. Dla osoby takiej jak ja czyli mało jeszcze doświadczonej w tej kwestii jest to wielką męczarnią, rozszyfrowanie tego co akurat ksiądz miał na myśli. Drugą sprawą jest zapis w księgach. Zawsze myślałem, że to ja piszę jak ”kura pazurem” ale to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Do niektórych ksiąg potrzebny byłby grafolog…..

Także mogę powiedzieć, że rozbudowałem linię żeńską mojej mamy ale to między innymi dzięki informacjom Pana Krzysztofa Raniowskiego, który ponownie wydał swoją książkę „Rody ziemi wolsztyńsko-babimojskiej”  i z aktualizował poprzednio naniesione dane.

piątek, 3 października 2014

Zmarli i ich dusze (duchy)

Czy wierzycie w duchy, zjawy i zjawiska paranormalne?
Ja przyznam się szczerze że wierzę.
Spotkałem się z wieloma przypadkami paranormalnymi , które są dla mnie nie wytłumaczalne i postaram się je po części opisać.

Pierwsze wydarzenie miało miejsce ok.1985 roku. Ja miałem wtedy ok. 9 lat i pamiętam to bardzo dokładnie, między innym dlatego bo seans odbywał się w Naszym rodzinnym domu.
Mój brat (tutaj nazwę go R”) ze swoim kolegą (nazwijmy go „B”) postanowili wywoływać duchy. Nie jakieś przypadkowe – Broń Boże!!! To miała być wywołana konkretna osoba, a mianowicie moja babcia –Władysława Wiczewska.

R i B przygotowali się do tego zadania bardzo szczegółowo i dokładnie.
Mieli do tego przygotowaną specjalną planszę z literami i cyframi, taka plansza nazywa się „ ouija ” i wygląda mniej więcej tak:




Do tego był talerzyk, a może bardziej podstawek ze wskaźnikiem. Na ławie w pokoju stały jeszcze dwa lichtarze i krzyż. Pokój był zaciemniony, a seans odbywał się w godzinach wieczornych.

R i B siedzieli vis’a’vis siebie, ręce mieli uniesione nad talerzykiem. Palce ich stykały się ze sobą, a talerzyk był postawiony na środku planszy.

Nie powiem jakie komendy zostały wypowiadane i jak cały seans się odbywał.

Ale najważniejsze w tym wszystkim było to, że udało im się wywołać moją babcię. Zadawali jej różne pytania. Byłem świadkiem jak talerzyk sam bez niczyjej pomocy przesuwał się po planszy. Odpowiadał na pytania TAK lub NIE, najeżdżał na litery i budował zdania.

Babcia skarżyła się na ogród działkowy, który był bardzo zaniedbany.

Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że babcia zmarła w listopadzie 1984 roku, jej działeczka w tamtej chwili była bardzo porośnięta chwastami i makami polnymi. Moja mama i R przez dłuższy czas walczyli z ogródkiem aby go doprowadzić do stanu używalności.

Pamiętam, że na koniec seansu dusza babci nie chciała odejść. R i B bardzo długo walczyli i prosili ducha aby sobie poszedł. W końcu się udało ale Oni po całym seansie byli bardzo wyczerpani i zmęczeni.

piątek, 25 lipca 2014

Krajewscy z Wolsztyna, Tłoków i Gościeszyna cz.2

Niestety nie spodziewałem się że przy poszukiwaniu Krajewskich z Tłoków i Gościeszyna będę miał tyle problemów. 
Osób spowinowaconych i skoligaconych z tym nazwiskiem jest naprawdę dużo.
Bardzo pomocną dłonią dla mnie okazał się Pan Krzysztof Raniowski, z którym miałem okazję rozmawiać jak również jego książce Rody Ziemi Wolsztyńsko-Babimojskiej (wydanie 2014). 
Zawarte w niej informacje dotyczą moich przodków.

Niedługo przedstawię szczegółowo informacje, które udało mi się zdobyć w AAP oraz dzięki książce Pana Krzysztofa. 

Musicie się uzbroić w cierpliwość.

wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowanie roku 2013

Ten rok był dla mnie bardzo owocny w poszukiwaniach. W Gnieźnie oprócz rodziny mojej mamy, całkiem przez przypadek odnalazłem akt urodzenia mojej 1xprababci (po mieczu). Nigdy bym się jej tam nie spodziewał. A tu taka niespodzianka.

Kolejnym osiągnięciem było odkrycie bardzo bliskiego kuzynostwa moich pradziadków.

Ale to nic w porównaniu z informacjami o pochodzeniu szlacheckim moich przodków.

Natomiast w listopadzie spotkała mnie bardzo smutna wiadomość o likwidacji grobu pradziadków Wiczewskich.

czwartek, 26 grudnia 2013

Krajewscy herbu Leliwa,


bo o nich mowa. Pierwsze zapiski pochodzą z okresu kiedy Krajewscy zamieszkiwali wieś o nazwie Krajewice (5 km od Gostynia, par. Domachowo), od tej nazwy przybrali też nazwisko a było to w roku 1387.
Krótko o Krajewskich z Krajewic.

„…żyli w Krajewicach około 300 lat, a pierwszym znanym nam jej członkiem był Jacek Krajewski. Jego postać widnieje w księgach sądu kościańskiego z lat 1387-1394, wiadomo także, że w roku 1397 Jacek Krajewski już nie żył. Wdowa po nim, Małgorzata z Krasieckich, wyszła powtórnie za mąż za Wyszakona Granowskiego.
Historia pamięta  – Andrzeja Krajewskiego, który otrzymawszy solidne wykształcenie za granicą (we Włoszech – doktorat z prawa kanonicznego i rzymskiego w Bolonii), piastował wysokie stanowiska kościelne w kraju – archidiakon krakowski, kanonik poznański, scholastyk kielecki, był także sekretarzem królewskim i mimo, iż nie mieszkał w swoich rodzinnych okolicach, to mieszkańcy zaznali hojności z jego strony. 

Sfinansował budowę szpitala, który później wspierał finansowo pod warunkiem, że będzie przyjmował osoby starsze z Krajewic, niezdolne już do pracy. Swój ślad pozostawił także w postaci 2 kaplic w Domachowie.

Opis zabudowań w Krajewicach, str.93, 94 i 101 ( plik PDF do pobrania )

Krajewscy zmienili miejsce zamieszkania w XVII wieku, wybierając ziemie płockie. Ale nie tylko ponieważ z moich informacji pojawiają się również na ziemiach wolsztyńskich. 

Jakie jest spowinowacenie tych dwóch rodzin, jeszcze tego nie dowiodłem.
Ale właśnie o tej drugiej linii szlacheckiej będę opowiadał (z której wywodzę się również Ja).

Ale o tym w następnym poście.

środa, 25 grudnia 2013

Czas Świąt Bożonarodzeniowych


jest takim okresem kiedy w spokoju i ciszy można zająć się sprawami przodków.
W TV jak zwykle same powtórki. Ile razy mogę oglądać Kevina?

Dlatego też zabrałem się za kolejną linię, którą buduję od jakiegoś czasu i czekałem tylko na odpowiedni moment aby móc ją wprowadzić do blogu.

Linia nie jest w pełni skończona, cały czas zbieram potrzebne informacje ale już z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, iż potwierdziłem wywodzenie się moich przodków z rodu szlacheckiego.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Nieistniejący nagrobek


Dzisiaj odwiedziłem grób moich pradziadków Agnieszki i Aleksandra Wiczewskich.

Niestety ku mojemu zdziwieniu po pomniku nie było śladu. W miejscu gdzie był nagrobek pradziadków, stał już nowy z rokiem pochówku 2012.

W biurze cmentarnym dowiedziałem się, że po wygaśnięciu prolongaty tj. od 1980 roku nikt nie był dysponentem tego grobu. Trochę to smutne…

Pradziadków nie znałem w ogóle. Nie wiedziałem jak wyglądali. Nie mam po nich żadnych zdjęć.

Jedyną pamiątką jaka mi pozostała to fotografia nagrobka (wykonana w listopadzie zeszłego roku).  Fajne jest to, że na cmentarzu byłem tydzień po Wszystkich Świętych, a miesiąc później bo w grudniu 2012r. grób był już skopany i postawiony nowy.


Nieistniejący już grób moich pradziadków.

Nie byłbym tym zdziwiony gdyby to był cmentarz komunalny ale to jest zabytkowy cmentarz parafii Bożego Ciała w Poznaniu i nie spodziewałem się na nim pochówków. Okazuje się jednak, że po roku 2001, zaczęli od nowa chować zmarłych.  
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Bożego_Ciała_w_Poznaniu

Ciekawe jest to, że ilekroć odwiedzałem grób pradziadków miałem wrażenie że ktoś oprócz mnie tam bywa. Zawsze stały kwiaty. Niekoniecznie świeże ale były. Liczył się jednak gest tego kogoś. Oraz stały znicze.

Wyglądało to tak jakby jednak ktoś się tym grobem zajmował.

poniedziałek, 14 października 2013

Kropaczewscy cz. 1



Znalezione w księgach.


Liber Copulatorum
Data
Imię i Nazwisko
Wiek
Stan
19.01.1873
Andrzej Kropaczewski
Victoria Kędzierska-Siekierska
37
19

13.04.1875
Ludwik Kropaczewski
Marianna Rzepczyńska
22
23

24.07.1875
Kazimierz Kropaczewski
Pelagia Kobza
24
18

24.11.1875
Jan Kropaczewski
Magdalena Bolewicz
50
24
viduus

     .10.1899
Marcin Kropaczewski z Kąpieli
Antonina Stanisława Pagórek z Czerniejewa
24
22

19.02.1905
Jan Pagórek zNekli
Stanisława Kropaczewska z Grabowa
25
21



Jak wspomniałem w poprzednim poście rodzina Pagórków i Wizłów była bliskim kuzynostwem rodziny Kropaczewskich. Teraz już wiem jakie było po między nimi pokrewieństwo.

Otóż, Antonina Stanisława Pagórek była siostrą mojej prababci Ludwiki Pagórek, po mężu Wizła.

Wykres poniżej.


Natomiast rodzicami Marcina Kropaczewskiego byli Andrzej Kropaczewski i Victoria Siekierska.



Anna Płomińska i jej mąż Władysław Kropaczewski


Kim są pozostałe znalezione przeze mnie osoby nie wiem i jak na razie nie umiem ich połączyć z linią Andrzeja i Victorii.

poniedziałek, 2 września 2013

Najcenniejsza pamiątka

Moją najcenniejszą pamiątką jest książeczka wojskowa
pradziadka Antoniego Wizły.




Jedyne co mnie zastanawia to, że na obu dokumentach jest różny dzień urodzenia pradziadka.
Jest to przekłamanie albo pradziad celowo podał inną datę...

Jedynym wyjściem jest znalezienie aktu urodzenia pradziadka, wtedy będę miał 100% pewność która data jest prawdziwa.
Jak na razie nie udało mi się do takiego aktu dotrzeć.

W księgach parafialnych brak danych o Antonim Wizła, jakby człowiek nie istniał - ciekawa zagadka.
W takim razie zostają mi jedynie Pruskie księgi USC.
Może tam znajdę rozwiązanie.

niedziela, 1 września 2013

Piątkowa wizyta w AAG okazała się bardzo owocna


Znalazłem rodzeństwo mojej prababci Ludwiki Wizła zd.Pagórek oraz jej rodziców, Ignacego Pagórka oraz Victorię Katarzynę Strzeszyńską. Teraz w 100% mogę powiedzieć, że rodzina Pagórków i Wizłów była blisko spokrewniona z bardzo licznie występującą w księgach parafialnych rodziną Kropaczewskich (z Marzenina i Kąpieli pow. Czerniejewo, a obecnie z Poznania).

A dokładniej rodzina Kropaczewskich była bliskim kuzynostwem rodziny Pagórek oraz Wizłów.

Największym moim zaskoczeniem okazał się jednak znaleziony akt urodzenia mojej praprababci (po mieczu) Agnieszki Wiczewskiej zd.Półtorak, której w AA Poznań ślad mi się urwał.

I już myślałem, że tajemnica urodzenia i pochodzenia praprababki nie zostanie nigdy rozwikłana, aż tu nagle taki traf.

Okazało się, że praprababka urodziła się w roku 1846 i to w Radomicach. Z tej samej miejscowości skąd pochodzi rodzina mojej mamy,- Pagórków i Wizłów.


Po wizycie w archiwum mam mnóstwo imion, nazwisk i dat. Wczoraj cały dzień przesiedziałem nad porządkowaniem wszystkich osób i dopasowywaniem urodzonych dzieci do poszczególnych rodziców.
I tak wiele nazwisk mam nadal nie wyjaśnionych.

Mam nadzieję, że szybko się z tym uporam, bo już myślę nad powrotem do AAG.

czwartek, 29 sierpnia 2013

”Poszukiwania czas zacząć”


Już jutro kolejny raz (a pierwszy w tym roku) jadę odwiedzić AA w Gnieźnie.

Niestety nie miałem możliwości wcześniej tego zrobić. Zimą mi się nie chciało, a połowa roku była wyjątkowo tragiczna dla mnie i mojej żony. W maju pochowaliśmy jej mamę, a po takich wydarzeniach nie miałem jakoś nastroju na „wertowanie” ksiąg parafialnych. 

Później były wakacje i przerwa urlopowa.

No i w końcu udało mi się zarezerwować jutrzejszy dzień.  
Trzymajcie za mnie kciuki, może znajdę coś dziwnego i pokręconego w mojej rodzinie.

W połowie września czeka mnie jeszcze wizyta w AAP. Tam ruszam z drugą linią, o której będę informował na bieżąco.


sobota, 3 sierpnia 2013

Kolejne odkryciem było…


Jakiś czas temu nawiązałem znajomość  z osobą, która przekazała mi ciekawe informacje na temat jego dziadka i pradziadka.

Opowiedział mi, że jego dziadek miał na imię Romuald był malarzem i miał brata Leona oraz siostrę bliźniaczkę Irenę. A jego pradziadek to Aleksander.

Pomyślałem sobie…    „przypadek czy mamy wspólnego pradziadka”?

Dalej powiedział, że Aleksander i Agnieszka pochowani są gdzieś na Dębcu (dla mało wtajemniczonych to dzielnica Poznania) i to się zgadza.

Żeby było jasne, ze swej strony nie podawałem mu żadnych szczegółów. Najpierw czekałem co On powie aby potem zaprzeczyć lub potwierdzić jego informacje.

Po długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że mamy wspólnego przodka.
A Ja przy okazji dowiedziałem się, że mój dziadek miał rodzeństwo o którym nic nie wiedziałem. Dlatego też dopisałem go do drzewa.



Ciekawostką jest historia o pradziadku Aleksandrze, że był malarzem (co potwierdziłem to zebranymi przeze mnie dowodami). Mieszkali na ul. Kościuszki (co też się zgadza) i w ich mieszkaniu na ścianie wisiał obraz, na którym widniał okręt . Obraz ten był malowany przez samego pradziadka. Ważnym szczegółem jest to, że w/w obraz był podziurawiony od kul.

Co stało się z tym obrazem, tego nikt nie wie.